Gorzowski Rynek Hurtowy S.A.

strona główna

Trzy pytania do Elwiry Pawelec-Rudnickiej, kierowniczki rozwoju firmy PW Agro-Duet:

- Jako społeczeństwo zaczynamy doceniać walory odżywczo-zdrowotne owoców i warzyw?

- Tak, wyraźnie to można zaobserwować. Nie potrafię oczywiście procentowo stwierdzić, jak znacząco zmieniło się podejście Polaków do zdrowej żywności, ale widać wyraźnie, że zachłyśnięcie się zachodnim modelem odżywianie powoli mija. Szczególnie jeżeli mówimy o fast foodach. Coraz szersze grono naszych klientów stawia na ,,eko’’, chętniej sięga po bardziej naturalną żywność. Ważne jest też, że wszelkie wspomagacze, bez których dzisiaj nie byłoby praktycznie produkcji owoców i warzyw, są poddawane stałej i szczegółowej kontroli. Trzeba przyklasnąć takim działaniom przede wszystkim ze względów zdrowotnych.

 

- A dzisiaj można dobrze żyć z prowadzenia gospodarstwa sadowniczego?

- Jest ciężko. Nasza firma jest rodzinna, powstała z inicjatywy moich rodziców i wujostwa na obszarze kilkunastu hektarów w Wysokiej. Przez minione 20 lat udało nam się wypracować znaczącą pozycję na rynku, wymagało to jednak ogromnego nakładu pracy. Produkujemy głównie owoce, przede wszystkim jabłka, gruszki i śliwki. Natomiast, żeby móc się rozwijać w pewnym momencie zaczęliśmy poszerzać handel o warzywa. Zaopatrujemy się w nie u lokalnych producentów. Mocno postawiliśmy na handel hurtowy, ale idący w kierunku zaopatrywania instytucji i placówek. Współpracujemy z gorzowskimi żłobkami, przedszkolami, szkołami, barami, a nawet z niektórymi supermarketami. Dostarczamy również produkty do domów weselnych. Do tego dochodzi handel na terenie Gorzowskiego Rynku Hurtowego. Praca jest naprawdę ciężka, ponieważ praktycznie przez cały rok trzeba zajmować się sadownictwem i handlem. Nawet zimą jest sporo zajęcia w sadzie choćby w zakresie pielęgnacji drzewek i terenu. Natomiast w przypadku handlu, praca u nas zaczyna się codziennie około drugiej w nocy a kończy przed południem. Organizujemy również dla dzieci wycieczki do naszych sadów, żeby mogły zobaczyć jak to wszystko wygląda, ale i zerwać dla siebie wybrane owoce.

- Jakie z owoce i warzyw najbardziej lubimy  i dlaczego lepiej je kupować na targowiskach niż w marketach?

- Wybór owoców i warzyw głównie jest zależny od pory roku i mody. Czasami nawet nie wiem, czym jest ta moda spowodowana. Nagle potrafi przyjść zainteresowanie na jarmuż i wszyscy jedzą jarmuż. Może jest to zależne od przekazu medialnego. Wystarczy bowiem jakiś ciekawy program w telewizji, kilka pochwał pod kierunkiem konkretnego owocu lub warzywa i natychmiast pojawia się boom wśród klientów. Natomiast stałe zainteresowanie jest niezmienne od lat. Z polskich owoców oczywiście liczą się jabłka, gruszki, śliwki, sprowadzamy również owoce egzotyczne, z których dominują banany, pomarańcze, mandarynki. Te ostatnio najlepsze są w grudniu. Swoją drogą, polskie owoce systematycznie wypierają egzotyczne. Co do miejsca kupna liczy się głównie, żeby były to produkty od lokalnych producentów, bo one są najczęściej świeże. Ważna jest sezonowość. Jak mamy sezon na śliwki to kupujmy je, bo są dopiero co zerwane z drzewek. Jak wiosną pojawiają się nowalijki to wiadomo, że zimą nie będą one już tryskały tymi walorami co właśnie w chwili zerwania. Zagraniczne produkty przywożone do nas muszą zostać dodatkowo zakonserwowane, żeby nie uległy zbyt szybkiemu rozkładowi. Tracą przez to na swoich walorach. Co do miejsca kupna najlepiej czynić to rzeczywiście na rynkach, ale nasze towary też są w marketach, a więc nie jest to tak, że duże sklepy sprowadzają tylko towar zagraniczny.

RB

źródło: http://www.echogorzowa.pl/